Gdy w końcu dojrzejesz do decyzji o wymianie dysku na większy, nie chcesz przechodzić przez proces instalacji systemu operacyjnego, instalacji oprogramowania, konfiguracji itp. itd. W takim przypadku pomocne może być klonowanie dysku.
Istnieje dużo aplikacji, które pozwolą sklonować dysk, problem tylko w tym, jak sobie te programy poradzą zwłaszcza z utrzymaniem możliwości bootowania ze sklonowanego dysku. Dlatego ku pamięci opiszę tu z jakich narzędzi korzystałem, a jakie zawiodły i dlaczego.
Mój plan nr 1 to skorzystanie z oprogramowania dodawanego do dysku. Zdecydowałem się na dysk Western Digital Black Edition, a WD dodaje do niego licencję na Acronis True Image. Program ten ma zadziałać z całą mocą jeśli tylko wykryje dysk WD podpięty do systemu. Rozpakowałem i przy pomocy obudowy Natec Rino podłączyłem dysk do komputera. Ze strony WD pobrałem Acronis-a. Zainstalowałem, a potem otworzyłem program i… zobaczyłem komunikat o błędzie aktywacji licencji. Oprogramowanie nie widziało dysku WD i nie chciało się aktywować. Rzeczywiście dysk identyfikował się w systemie jako Jmicron i stało się tak raczej nie dlatego, że sprzedawca sprzedał podróbkę, ale po prostu WD przejęło firmę Jmicron. Wypełniłem więc zgłoszenie usterki i machnąłem ręką na WD i Acronisa. Szkoda, bo większość dysków, jakie mam to WD i jak do tej pory nie miałem z nimi większych problemów, a tu taka klapa. Gdyby jednak wszystko zadziałało, pewnie kontynuowałbym tak jak na tym video albo tak, jak opisali to w instrukcji.
Co ciekawe, już we wspomnianej instrukcji pisano, że nowy dysk musi być zainstalowany w komputerze, a stary może się znajdować „na zewnątrz”. Podobno połączenie dysków odwrotnie (stary w komputerze, nowy w obudowie na zewnątrz), może spowodować, że nowy dysk po klonowaniu nie będzie sie bootował. Tymczasem…. znalazłem lepsze rozwiązanie, które takiego problemu nie miało.
Bohaterami zostali:
Clonezille można pobrać w formacie ISO, u mnie plik nazywał się clonezilla-live-3.2.0-5-amd64. Ten obraz ISO należy następnie przegrać np. na pendrive, ale w taki sposób, aby dysk USB był bootowalny i właśnie w tym przegraniu obrazu pomaga Rufus.
Tak więc:
- pobrałem Clonezille
- pobrałem Rufusa
- znalazłem pen drive
- włożyłem pen drive do portu USB
- uruchomiłem Rufusa i przeniosłem obraz ISO clonezilli na pendrive
Dokładny opis, jak to zrobić znajduje się np. tutaj: https://beitadmin.pl/jak-sklonowac-dysk-za-pomoca-clonezilli/
Następnie dokładnie tak, jak jest to opisane we wspomnianym artykule
- podłączyłem nowy dysk do komputera za pomocą zewnętrznej obudowy
- uruchomiłem komputer z pendrive
- krok po kroku powiedzialem Clonezilli, co chcę zrobić. Trzeba tylko uważać na wybierane opcje. Przy drobnym błędzie można sobie sklonować nowy (pusty) dysk na stary (z twoimi cennymi danymi)
- potem wyłączyłem komputer i wymieniłem dyski miejscami. Teraz nowy dysk był już w komputerze
- następnie trzymając kciuki włączyłem komputer i WSZYSTKO DZIAŁALO
Może jedyna wada tego rozwiązania była taka, że na nowym dysku powstał układ systemu plików i podział partycji, taki sam ja na oryginalnym dysku. W moim przypadku migracja była z dysku 500GB na dysk 2TB, więc po prostu utworzyłem dodatkowy wolumen przeznaczając na niego to dodatkowe wolne miejsce. Może tak i jest lepiej?
Podsumowując: zawiodłem się na bonusach rozdawanych przez WD w postaci programu Acronis True Image. Nadal uważam, że dyski WD są dobrej jakości. Znowu przekonałem się, że open source i rozwiązania oparte o Linuxa prezentują świetną jakość. Polecam Clonezille i Rufusa!